Sprawa podatku reklamowego jest wciąż żywa. Wiemy, że do Ministerstwa Finansów wpłynęło 150 uwag, w tym list Izby Gospodarczej Reklamy Zewnętrznej i jak zapewniano w ostatni piątek na posiedzeniu Komisji Kultury i Środków Przekazu są one analizowane. Na tym spotkaniu też dyskutowano o aspektach i skutkach tej “składki”.
Pierwsze komunikaty w proteście przeciwko podatkowi reklamowemu pojawiły się na nośnikach DOOH w Warszawie już 28 lutego w Warszawie. Następnie pojawiły się też na billboardach.
Sprawa zjednoczyła wiele firm z branży OOH także w kolejnych miastach w Polsce.
Przypomnijmy, w przedstawionym przez rząd projekcie, podatek dotyczy wszystkich firm reklamowych, których przychód przekroczy 1 000 000 zł rocznie i wynosi 7,5% od przychodu właśnie. Nie możemy się na to zgodzić, bo w wielu przypadkach przekracza to średni zysk firm z branży i oznacza ich upadek.
Poza tym każdy podatek oznacza wzrost cen, który ostatecznie uderzy w konsumenta. W tak poważnej sytuacji, w jakiej się teraz znajdujemy jest to wiadomość dramatyczna właściwie dla każdego.
Dla branży, której strata za zeszły rok wynosi 40% w stosunku do roku poprzedniego to przysłowiowy gwóźdź do trumny. Dlatego bardzo dziękujemy wszystkim, którzy poświęcili resztkę swoich zasobów, aby przyłączyć się do protestu!
Firmy OOH dołączały i dołączają stopniowo do tej akcji. Dzięki Jet Line, Warexpo, Business Consulting oraz AMS i Screen Network plakaty pojawiły się nie tylko w Warszawie i Katowicach, ale także na nośnikach w Białymstoku, Lublinie, Olsztynie, Szczecinie i Trójmieście. Tam na billboardach zamieszczały je firmy:
Maik Agencja Reklamowa (Lublin)
Art Style (Olsztyn)
BP Media (Szczecin)
Globart (Białystok)
Outdoor3miasto (Trójmiasto)
Poza tym na nośnikach DOOH AMS ukazały się też komunikaty “NIE dla podatku reklamowego” w następujących miastach poza Warszawą: Białystok, Katowice wraz z aglomeracją, Kraków, Łódź, Olsztyn, Opole, Poznań, Szczecin, Trójmiasto, Wołomin i Wrocław.
Możemy powiedzieć, że kampania przeciwko podatkowi pojawiła się i nadal jest obecna we wszystkich większych miastach. To jeszcze nie koniec.
OOHlife