Uchwała krajobrazowa w Łomiankach weszła w życie 21 maja 2024 roku, stając się jedną z pierwszych regulacji uchwalonych po wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Miała na celu uporządkowanie przestrzeni publicznej, ograniczenie chaosu reklamowego i poprawę estetyki miasta. Jednak, jak to często bywa, teoria jedno, a praktyka – drugie.

Łomianki, położone zaledwie 15 km od centrum Warszawy, często mierzą się z wyzwaniami wynikającymi z bliskiego sąsiedztwa stolicy. Jednym z nich są mieszkańcy, którzy przeprowadzili się tu z Warszawy, ale wciąż rozliczają PIT w swoim poprzednim miejscu zamieszkania. Dla gminy to poważny problem, ponieważ nie wszystkie osoby korzystające z lokalnej infrastruktury dokładają się do jej utrzymania.

Na pierwszy rzut oka wydaje się, że ten problem nie ma związku z uchwałą krajobrazową.

Jednak w rzeczywistości – ma i to całkiem sporo. Do tych osób trzeba dotrzeć z jasnym komunikatem:

Hej, moi drodzy, czy chcecie aby miasto w którym mieszkacie miało lepszą komunikację, miało wyremontowane ulice i chodniki, żeby było bezpieczniej, chcecie? To rozliczcie swój podatek w naszej gminie.

Reklama niezgodna z uchwałą

Komunikat prosty i oczywisty, tylko jak dotrzeć do grupy docelowej? Telewizja odpada, radio odpada, prasa lokalna dotrze do niewielkiej części odbiorców, internet podobnie, list wysłany pod każdy adres w mieście będzie rozwiązaniem kosztownym. Najskuteczniejszą metodą pozostaje dobrze dobrana reklama zewnętrzna. Tak samo pomyślano w Łomiankach i zrealizowano kampanię promocyjną w bardzo prosty i skuteczny sposób – nad drogami wjazdowymi do miasta rozwieszono banery z odpowiednim hasłem. Można by było, pochwalić władze gminy za pomysł, można by, gdyby nie uchwała krajobrazowa, która zakazuje tej formy reklamy.

Co będzie dalej? Nic – gmina może łamać prawo, bo nic jej za to nie grozi. Teoretycznie Wydział Gospodarki Przestrzennej może nałożyć karę na Wydział Promocji, ale to będzie przekładanie pieniędzy z jednej kieszeni do drugiej.

A co by było gdyby przedsiębiorca chciał zareklamować swoją działalność w sposób niezgodny z uchwałą? Proste – zapłaciłby karę.

Tylko po co uchwalać takie prawo, które utrudnia gminie jej rozwój.

Deregulacja to ostatnio bardzo modne słowo. Oznacza ni mniej ni więcej to, że urzędnik naprawia swoje błędy lub błędy innego urzędnika. Tu taka deregulacja by się przydała.

Autor: Marcin Maszewski, Jet Line

Więcej na temat uchwały krajobrazowej przeczytacie na stronie Jet Line.